UROK KWIECISTEJ WIOSNY

Ostatnia zima śniegiem wciąż sypała
tak bardzo długo; mrozem mroziła...
Wszyscy jej mieli dość!
Codziennie zimno, mroźno, biało
Och, dała nam, dała zima w kość!
Aż wreszcie wiosna się rozgniewała
Rzekła do zimy:
- Siostrzyczko droga
Tyle miesięcy już panowałaś
Chyba zmęczona jesteś srodze
Wszak widzę: ledwie już stoisz
na lewej nodze. Czas już odpocząć
Czyż nie tak?
Jeśli odejdziesz, nikomu ciebie nie będzie brak.
My cię tu świetnie zastąpimy.
Wrócisz za rok z nowymi siłami
A teraz my: wiosna, lato, jesień
z chęcią zapanujemy nad światem
Bo tak przyjemnie jest na świecie
zwłaszcza szmaragdową wiosną i złoto - zielonym latem
O jesieni też raczej nic złego powiedzieć nie można
Ona tak wspaniała błyszczy bogactwem kolorów
Chyba jest z nas, pór roku,
najbardziej zamożna.
I po tych słowach milutki kwiecień
w podskokach przybiegł z radością
A wkrótce potem roześmiany maj
malutki pędem przybiegł, szybko oddychając
i z radosnym zachwytem
dookoła się rozglądając.
A wtedy cała Ziemia otrzymała od niego
w prezencie takie mnóstwo różnobarwnych, przecudownych kwiatów;
czerwonych, żółtych, papuzich tulipanów
śnieżysto białych, oszałamiająco pachnących konwalijek
I malutkich białych liliowych bzów:
śnieżysto białych, lilowych i perskich czerwono - fioletowych.
A ten ciepły kwiecisty świat majowy
na przyjęcie Matuchny Przenajświętszej,
Która tak cudownie i zawsze z miłością w maju panuje
był całkowicie gotowy.
A śnieżysto białe i różowe kwiaty jabłoni
skłoniły swe głowy w uroczystym pokłonie
Oddając cześć Matce Przenajświętszej.

 

Katarzyna Wilczyńska